Wielkanocne śniadanie może pozostać tradycyjne nawet wtedy, gdy standardowe dania wzbogacimy kolorami i innymi smakami. Oto białe kiełbaski bezglutenowe zapiekane z jabłkami, żurawiną, czerwoną cebulą, musztardą i rozmarynem. Bez obaw: nawet jeśli nasza potrawa wyda się dzieciom zbyt ekscentryczna, to zjedzą same kiełbaski, za to my uraczamy się kwaskowo-słodkimi dodatkami. Danie jest proste, przepis pochodzi z magazynu „Przyjaciółka” – ulubionej gazety mojej Mamy.
– 6 surowych białych kiełbas (lub 10 cienkich – surowych albo gotowych – użyłam bezglutenową kiełbasę białą delikatesową Drobimexu);
– 6 łyżek oliwy;
– 3 kwaśne jabłka;
– mała czerwona cebula;
– garść żurawiny świeżej lub suszonej;
– 2 łyżki ostrej musztardy;
– 5 gałązek rozmarynu (opcjonalnie);
– sól;
– pieprz;
Dno żaroodpornego naczynia wysmaruj oliwą. Jabłka pokrój w dużą kostkę, a cebule w piórka. Wymieszaj w misce jabłka, żurawinę, cebule, musztardę i pozostałą oliwę. Dopraw solą (delikatnie) i pieprzem.
Piekarnik nastaw na 180-200 stopni C. Jabłka z dodatkami rozłóż w żaroodpornej formie. Posyp gałązkami rozmarynu (niekoniecznie). Kiełbaski ponakłuwaj widelcem lub wykałaczką.
Ułóż je na wierzchu masy. Formę wstaw do piekarnika i piecz około 40 minut (cienkie kiełbaski dłużej). W czasie pieczenia obracaj kiełbaski, by przyrumieniły się ze wszystkich stron.
Potrawę można przyrządzić na wielkanocne bezglutenowe (lub glutenowe) śniadanie, ale i na świąteczny obiad. Po upieczeniu może zostać w piekarniku, by nie straciło temperatury. W odpowiednim momencie możemy je wystawić na świateczny stół.
Przepis znalazłam w magazynie „Przyjaciółka”. Gdy byłam z Antkiem w szpitalu w Poznaniu, gazeta leżała w kuchni i przeczytałam ją od deski do deski. Na co dzień niestety rzadko czytam gazety („Przyjaciółkę” przeglądam zawsze w rodzinnym domu, gdzie gości od zawsze), więc raczyłam się lekturą z przyjemnością.
I wynalazłam przepis: smaczny, kolorowy i zdrowy. Przetestowałam go mi Wielkiego Piątku, ale… chorzy mają przecież pewne ulgi, prawda? Dlatego spróbowałam centrymetrowy kawałeczek. Pycha!
(*) Przepis pochodzi z magazynu „Przyjaciółka”.