Uwielbiam dania z amarantusem. Szczyptę mąki, nasion lub płatków dodaję niemal do każdej potrawy. Czemu więc nie do kotletów?
Dziś na obiad upiekłam wołowe kotleciki mielone. Tak, tak upiekłam, by uniknąć smażenia. Pożywne, bogate w żelazo oraz witaminy z grupy B, bezcenne przecież dla osób z celiakią i na diecie bezglutenowej. Danie należy do grupy szybkich przepisów ;)
– 500 g zmielonego mięsa z indyka, kurczaka, wieprzowiny lub wołowiny;
– 1/2 szklanki zimnej wody;
– 1 szklanka amarantusa ekspandowanego (popping);
– 1/2 niedużej cukinii drobno pokrojonej;
– przyprawy: łyżeczka soli, ząbek czosnku, łyżeczka majeranku lub oregano, szczypiorek lub koper;
– do panierowania: parę łyżek dowolnej mąki bezglutenowej;
W dużej misce wymieszałam mięso wołowe z zimną wodą, dodałam zmiażdżony czosnek, sól, pieprz, majeranek, kurkumę i pieprz cayenne. Krótko wyrobiłam masę rękoma i dodałam warzywa (mogą być dowolne). Dziś użyłam kawałka cukinii, połowy marchewki oraz sporą garść ugotowanej, czerwonej soczewicy (została z wczorajszego obiadu). Na końcu dodałam amarantus, ponownie wymieszałam składniki i formowałam kotleciki.
Obtoczyłam je w mące amarantusowej (może być bezglutenowa uniwersalna, kukurydziana, amarantusowa, ryżowa, a nawet bezglutenowa bułka tarta lub bezglutenowe płatki owsiane), ułożyłam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiłam do piekarnika. Piekłam kotlety w 180 stopniach C przez niespełna godzinę. Pod koniec pieczenia lekko przywierały do papieru, więc podważałam je drewnianą łopatką. Na ostatnie minuty włączyłam termoobieg (nie jest to konieczne).
Kotlety upiekły się znakomicie. Były kruche (m. in. dzięki podwójnemu zmieleniu wołowiny w sklepie, co zapobiega też nietolerowanym przez dzieci „glutkom” w gotowej potrawie), soczyste (dzięki warzywom) i aromatycznie doprawione (rodzaj i ilość przypraw zależy od indywidualnych upodobań). Podałam je z białą kaszą gryczaną, gotowanymi buraczkami oraz masłem – dzieci/olejem lnianym-dorośli. Zniknęły w mig.
Informacja dla tych, którzy z amarantusem nie mieli do czynienia: jest on niewyczuwalny w potrawie, a niezwykle bogaty w białko, żelazo, magnez i wapń. Amarantus w wersji ekspandowanej („dmuchanej”) nie jest wskazany dla diabetyków, gdyż ma wysoki indeks glikemiczny. Osoby na diecie bezglutenowej powinny używać amarantusa z licencjonowanym Przekreślonym Kłosem (Amarello) lub z wyraźną informacją na opakowaniu, iż produkt jest bezglutenowy (Szarłat). Produkty z amarantusa można kupić w sklepach ze zdrową żywnością, w marketach (np. Intermarche w Galerii Leszno), sklepach internetowych (Gluten-Free, Balviten).
(*) Przepis zmodyfikowałam podczas domowych eksperymentów, a pochodzi on z książki dietetyczki Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej, Grażyny Konińskiej (współautorem jest Waldemar Sadowski): „Amarantus smacznie i zdrowo”.
KOMENTARZE