Mnie taka sytuacja dopadła w czwartek. Zatopiona w pracy przy komputerze nie sprawdzałam, która jest godzina. Gdy spojrzałam na zegar, była 14.30, a o 15 Zosia i Antek wracają ze szkoły i już przed 16 wychodzą na dodatkowe zajęcia. Dramat! Co robić na obiad?
Przegląd szafek mnie uratował: trzykolorowy makaron bezglutenowy Incola, suszone oregano, cebula i czosnek, a w lodówce: dwie parówki i podsuszona salami, której już nikt nie chciał kroić na kanapki, bo niby jest za twarda. Te składniki wystarczyły, by w pół godziny powstał bezglutenowy makaron po wieleńsku – sztandarowe danie kolonii z Bezglutenową Mamą od 2016 r. Cieszyłam się, że danie jest kolorowe i atrakcyjne, a to za sprawą makaronu, który na talerzach prezentował się niezwykle apetycznie. No i był pyszny, jak wszystkie makarony bezglutenowe Incoli (kolejne plusy to to, że znakomicie się gotują i zachowują konsystencję glutenowych makaronów i mają super skład). Uff, byłam uratowana, bo dzieci zjadły obiad z apetytem, wystarczyło też dla glutenożercy Daniela. Ja wolałam białą kaszę gryczaną – zawsze to więcej błonnika, żelaza i niższy indeks glikemiczny 😁
O makaronach można mieć dobre lub złe zdanie, ale jest pewne, że dzięki nim można przygotować wiele szybkich obiadów bezglutenowych. Szybko się gotuje – zwłaszcza ten dobrej jakości, np. Barilla, Dr. Schär czy Avellini. Do makaronu wystarczy dorzucić dowolne dodatki znalezione w lodówce lub kuchennej szafce: gotowy sos pomidorowy, pesto ziołowe lub pomidorowe, dobrą oliwę i ser żółty lub topiony, krewetki z zamrażarki, a nawet mieszankę warzywną.
Dieta bezglutenowa nie jest żadną przeszkodą w szykowaniu szybkich obiadów. Sprawdź to w kategorii przepisów na blogu: KLIK obiady bezglutenowe.
KOMENTARZE