Jak spaść z konia, to z wysokiego, a jak jeść czekoladę bezglutenową, to tylko najlepszą :). Tak uważam jako miłośniczka deserowej czekolady bezglutenowej. Wolę nie jeść czekolady w ogóle, niż byle jaką. I to zarówno w domu, jak i na górskich wycieczkach. A czekolada zima smakuje o wiele wyborniej, niż latem, chyba się zgodzicie? Wyobraźcie sobie schronisko górskie lub pensjonat, w kominku wesoło trzaska ogień, dzieci bawią się klockami, a wokół roztacza się aromat gorącej czekolady bezglutenowej…. Niestety w Polsce mamy mizerny wybór czekolad bezglutenowych, nie mówiąc już o tych dobrej jakości. Co innego Włosi czy Hiszpanie – tam bardzo wiele czekolad jest wyraźnie oznaczonych jako „sin gluten” lub „senza glutine”. Tamtejsi producenci, w odróżnieniu od polskich, wręcz chwalą się bezglutenowością czekolad. Dlatego na zimowym turnusie rodzinnym bez glutenu w pensjonacie Moje Tatry na bufecie szwedzkim pojawiły się najlepszej jakości czekolady bezglutenowe hiszpańskie Simon Coll i włoskie Pernigotti. Gdzie można je kupić? Są dostępne jedynie w dwóch sklepach internetowych w Polsce, ale najważniejsze, że w ogóle są ;)
Markę Pernigotti odkrył nasz Antek, przeglądając sieć w poszukiwaniu bezmlecznych kremów czekoladowych, bezglutenowych na dodatek. Biedny jest – tak jak ja uwielbia czekoladę, najbardziej w postaci kremów, ale w Polsce trudno o taki produkt bez mleka. Paskudna w składzie nutella zawiera mleko, inne kremy również są pełne mleka. Dlatego nasz dziewięciolatek niestrudzenie prowadził poszukiwania i wreszcie sukces!!! Google pokazało mu sklep www.potegasmakow.pl, gdzie znalazł kremy orzechowo-czekoladowe bez mleka, deserowe, o super składzie. Przy okazji wynalazł bezglutenowe pralinki bez mleka, batoniki i inne cuda. W ten sposób Pernigotii zagościło w naszym domu – choć czekam, aż będzie w Polsce nieco tańsze, bo zbankrutuję jako bezglutenowa blogerka szukająca produktów o dobrym składzie… Słoik bezglutenowego kremu czekoladowego kosztuje ponad 40 zł. Ale specjalnie dla osób na diecie bezglutenowej sklep wprowadził rabat 10% – przy zakupach wystarczy wpisać kod „bezglutenowamama”. Dzięki temu krem orzechowy Gianduia będzie kosztował 36 zł.
Kto chodzi po górach lub jeździ na nartach, ten wie, jak smakuje czekolada na gorąco w schronisku… Dziecko z celiakią lub na diecie bezglutenowej rzadko jednak doznaje tej przyjemności. Ale na wakacjach i feriach w pensjonacie z dietą bezglutenową Moje Tatry rozpieszczamy dzieci i podajemy bezglutenową czekoladę na gorąco – oczywiście Pernigotti, wyraźnie oznaczoną jako”senza glutine”. Mnie najbardziej cieszy, że Pernigotti ma w ofercie również deserową czekoladę na gorąco – bardziej wyrazistą w smaku i mniej słodką.
Druga ceniona marka w świecie bezglutenowej czekolady to Simon Coll z Hiszpanii. W Polsce te bezglutenowe czekolady i inne czekoladowe pyszności bezglutenowe (m. in. parasolki, kredki itp.) sprzedaje jeden sklep internetowy, warto go odkryć i rozpieszczać dzieci :). Na zimowym turnusie w Moich Tatrach, w karczmie pensjonatu, królowała deserowa czekolada Simon Coll o zawartości 50% kakao. Najlepiej smakuje schłodzona, o czym wiedzą dorośli na diecie bezglutenowej wędrujący po górach. A tak w ogóle do plecaka, na górskie wycieczki, przydaje się wszystko, co czekoladowe – muffinki, brownie, batoniki, bułeczki z kawałkami czekolady, ale bezglutenowe oczywiście.