Przyznam, że kolejny dzień warsztatowy daje nam się we znaki. Codzienna, kilkugodzinna i wytężona praca w kuchni robi swoje. Nogi bolą, kręgosłup dokucza, spać się chce… Ale jak dekorujemy takie cudeńka, jak bezglutenowe drożdżówki pełne owoców lata, to mogłybyśmy zostać w kuchni nawet do rana.
W kuchni w Willi Wzgórze Poręba już rano powstał dżem malinowy z owoców dostarczonych przez sąsiada. Z kilograma świeżo zerwanych owoców przygotowałam cztery słoiczki malinowego dżemu. Pasteryzowałam je w piekarniku przed wyjazdem na miejski basen w Bystrzycy Kłodzkiej. Gdy wróciliśmy, były schłodzone i powędrowały do walizek. Ależ będą smakować zimą….
Na kilka godzin bezglutenowe rodziny rozjechały na wszystkie strony świata. Rodzina bezglutenowego Antka wyruszyła na Śnieżnik, a my pojechaliśmy na basen. Zabraliśmy trochę prowiantu: odpieczony i pachnący chlebek przypominający glutenowe bagiety, a także maliny, borówki i porządna porcję warzyw. Wiedzieliśmy, że na obiadokolację będzie rarytas, dla którego odtąd niejedna bezglutenowa rodzina zjedzie do Willi Wzgórze Poręba….
Kilka dni wcześniej przygotowałyśmy bezglutenowy zakwas na żurek (przepis TUTAJ). Dbałyśmy o niego, mieszając dwa razy dziennie i ciesząc się lekko kwaskowym zapachem. Z tego jednego zakwasu nasze gospodynie: Beata i Monika przygotowały dziś na obiad garnek bezglutenowego żurku. W żurku pływała białe kiełbaski bezglutenowe, jajka, ziemniaki i trochę marchewki. Pycha! Aksamitna konsystencja, znakomity smak i zapach, idealny w każdym calu. Smakował wszystkim gościom!
Po obiedzie w naszej kameralnej kuchni rozpoczęły się właściwe prace. Wyrobiłyśmy ciasto na bezglutenowe drożdżówki (przepis TUTAJ) i przygotowałyśmy mix owocowy: czerwone porzeczki, borówki i brzoskwinie.
Połowę drożdżówek ozdobiłyśmy tym mixem, a połowę – śliwkami. Gdy ciasto urosło, uformowałyśmy drożdżówki i dekorowałyśmy je, dodatkowo posypując bezglutenową kruszonką.
W przerwach między dekorowaniem i pieczeniem drożdżówek upiekłyśmy jeszcze trzy bochenki bezglutenowego chleba i nakarmiłyśmy nasze bezglutenowe dzieci drożdżowymi pampuchami bezglutenowymi – oczywiście polanymi sosem malinowy, z owoców z okolicy. Potem mój Antek poprosił o ugotowanie kukurydzy, a już po zmroku bezglutenowi ojcowie rozpalili ognisko, które właśnie skrzy się wesoło na nastrojowo podświetlonej łące.
Zdjęcia z bezglutenowych warsztatów w Willi Wzgórze Poręba (czwartek, 4 sierpnia):